niedziela, 13 listopada 2011

To, że kiedyś byłam bardziej uśmiechnięta nie znaczy, że teraz już nie świeci słońce. Ono świeci, tylko jego promienie nie są tak duże i gorące jak kiedyś. To nie znaczy, że ono odeszło. Jest ze mną w dalszym ciągu.

Nienawidzę niedzieli. Nienawidzę tej świadomości, że jutro poniedziałek. Nienawidzę. Po prostu.
Szukam jakiekolwiek senu robienia tych codziennych czynności i jakoś nie mogę go znaleźć.
Chwilowe zwątpienie umysłu? Chyba tak. Nie dbam o konsekwencje. Mam prawo mieć gorszy dzień.. co z tego, że ma on znaczący wpływ na następny... Dziwnie mi.


sobota, 12 listopada 2011

Rozchmurzone niebo nade mną.

Wiecie co? Chyba się układa. Tak, jest dobrze. Może nie jest tak jak było, ale taki stan rzeczy mi odpowiada. Dużo rzeczy o których wspominałam w wakacje skończyło się, a niektóre wcale nie miały miejsca.. Pozostawiam to bez komentarza. Czasem potrzebuję napisać coś od siebie... Trochę bałaganu w moich myślach, nieprawdaż? Nie dbam o to. Piszę to, co aktualnie nasunie mi się na język. Nie ma to właściwie prawie żadnego znaczenia, niewielu z Was to czyta. Może gdybym była bardziej sumienna w prowadzeniu bloga byłyby tego efekty. Najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu. Ale będzie dobrze. Musi być.
Poniżej kilka zdjęć z dzisiaj.


 


pewne rzeczy się kończą i nie mamy na to żadnego wpływu.

sobota, 15 października 2011

rdzawych liści czas.

Znów ta okropna jesień. Znów budzić mnie będą krople stukające o parapet okna, a moje włosy będą się niemiłosiernie kręcić pod wpływem wilgoci, która otacza nas na każdym kroku. A nasza ławka będzie pusta...


Dawno mnie tutaj nie było :) Czas nadrobić blogowe zaległości. Kompletnie nie mam pomysłu na bloga.
Może coś poradzicie? Opowiadanie? Przemyślenia? Moda? Muzyka?
Wakacje się skończyły i moja dobra energia też się ulatnia :)


piątek, 12 sierpnia 2011

kolorowo!

Znów oddycham. Znów widzę kolory w otaczającym mnie świecie. Nie dławię się. Nie spotykam kłód na mej drodze. Jest magicznie dobrze. Kocham siebie taką.


Uważam, iż wakacje w mieście potrafią być również udane :)


środa, 27 lipca 2011

refleksyjnie przy kubku ciepłej herbaty.

Jestem szczęśliwa. Tak jak postanowiłam - tak czynię. Nie jest łatwo. Są przeszkody, komplikacje, aczkolwiek walczę, nie poddaję się. Walczę o swoje szczęście, o swoją wewnętrzną radość i spokój. Mam wsparcie, którego potrzebuję. Nic inne nie jest ważne.


Delektuję się przyjemnym, letnim wieczorem przy kubku ciepłej herbaty. Refleksyjnie? Owszem.
Coś mnie wzięło na stare piosenki. Aktualnie rozmyślam przy Sinead O'Connor - Nothing Compares to you. Czujecie ten klimat? Jejku, ile ja bym dała, aby w dzisiejszych czasach powstawały utwory właśnie na taką skale. Poza tym dawno mnie tutaj nie było. Czas zabrać się za zaległości w komentarzach. Mimo wszystko życzę miłego wieczoru przy Nothing Compares to you :*!




poniedziałek, 18 lipca 2011

powolnymi krokami smakuję szczęścia.

Powolutku. Bez pośpiechu. Dokładnie. Subtelnie. Próbuję szczęścia. Delikatnie spijam piankę, aby dostać się do wymarzonego środka. Robię wszystko ostrożnie. Nie chcę aby cokolwiek wydostało się poza mój obszar.  Chwytam dłońmi to, co ulatuje i odkładam na miejsce. Delektuję się moim szczęściem. Szczęściem, które kruche jest bardziej niż sobie to wyobrażamy. Tym razem nie pozwolę go sobie odebrać. Nie dziś.



jest fantastycznie! :) czuję wakacje, czuje niesamowite ciepło tych dni..
i to nie tylko w temperaturze na zewnątrz ;)
ostatnio na rowerze przejechałyśmy 18,5 km - jestem z siebie niesamowicie dumna!
obejrzałabym sobie jakiś ciekawy film, polecacie coś?





czwartek, 14 lipca 2011

skins? absolutnie pozytywny odbiór.


SKINS? Brytyjski serial opowiadający o życiu przeciętnych nastolatków. Każdego z bohaterów dotyczy jakaś tragedia. Nikt nie jest idealny. Narkotyki, papierosy i alkohol to dla nich  normalność. Sezon pierwszy i drugi zdecydowanie zaliczam do komediodramatu,  natomiast trzeci i czwarty - komedia, z naciskiem na dramat w sezonie czwartym. Za piąty sezon dopiero się zabieram, mam nadzieję, że żałować nie będę :) Dwa pierwsze sezony należą do Michelle, Tony'ego, Maxxie'go, Cassie,  Jal, Chrisa i Effy.  



 W trzecim spotkaniu ze Skinsami żegnamy się ze starą ekipą. Poznajemy nowych ludzi. Ze starych Skinsów zostaje tylko Effy. Poprzedni bohaterowie wyjeżdżają na studia, a do szkoły średniej przychodzą więc nowa ekipa "SKINS" ( kumple ): Effy, Cook, Thomas, Pandora, Freddie, Naomi, JJ oraz dwie bliźniaczki - Katie i Emily.  Poznajemy ich, utożsamiamy się z nimi przez kolejne dwa sezony. Wymienieni Kumple kończą sezon czwarty niekoniecznie happy-endem, tak jak i było to w poprzednich sezonach. Ale taki właśnie jest urok Skinsów. Życie nie zawsze jest piękne. Bardzo mi się podoba sposób w jaki podkreślają to brytyjscy aktorzy. Najbardziej utożsamiłam się z Effy. Podziwiam aktorkę za zagranie tak trudnej roli. Zdjęcia - sezon trzeci i czwarty:

 
Miłość, ból, śmierć, łzy,  seks? Prawdziwe życie. Według mnie serial najlepiej oddający rzeczywistość nastolatków. Jeśli nudzicie się w wakacje zdecydowanie polecam obejrzeć Skinsów.  Dodam, że serial nie jest skierowany tylko do dziewczyn. Moi koledzy oglądali i oglądają go z przyjemnością.
Pozdrawiam;*