środa, 27 lipca 2011

refleksyjnie przy kubku ciepłej herbaty.

Jestem szczęśliwa. Tak jak postanowiłam - tak czynię. Nie jest łatwo. Są przeszkody, komplikacje, aczkolwiek walczę, nie poddaję się. Walczę o swoje szczęście, o swoją wewnętrzną radość i spokój. Mam wsparcie, którego potrzebuję. Nic inne nie jest ważne.


Delektuję się przyjemnym, letnim wieczorem przy kubku ciepłej herbaty. Refleksyjnie? Owszem.
Coś mnie wzięło na stare piosenki. Aktualnie rozmyślam przy Sinead O'Connor - Nothing Compares to you. Czujecie ten klimat? Jejku, ile ja bym dała, aby w dzisiejszych czasach powstawały utwory właśnie na taką skale. Poza tym dawno mnie tutaj nie było. Czas zabrać się za zaległości w komentarzach. Mimo wszystko życzę miłego wieczoru przy Nothing Compares to you :*!




poniedziałek, 18 lipca 2011

powolnymi krokami smakuję szczęścia.

Powolutku. Bez pośpiechu. Dokładnie. Subtelnie. Próbuję szczęścia. Delikatnie spijam piankę, aby dostać się do wymarzonego środka. Robię wszystko ostrożnie. Nie chcę aby cokolwiek wydostało się poza mój obszar.  Chwytam dłońmi to, co ulatuje i odkładam na miejsce. Delektuję się moim szczęściem. Szczęściem, które kruche jest bardziej niż sobie to wyobrażamy. Tym razem nie pozwolę go sobie odebrać. Nie dziś.



jest fantastycznie! :) czuję wakacje, czuje niesamowite ciepło tych dni..
i to nie tylko w temperaturze na zewnątrz ;)
ostatnio na rowerze przejechałyśmy 18,5 km - jestem z siebie niesamowicie dumna!
obejrzałabym sobie jakiś ciekawy film, polecacie coś?





czwartek, 14 lipca 2011

skins? absolutnie pozytywny odbiór.


SKINS? Brytyjski serial opowiadający o życiu przeciętnych nastolatków. Każdego z bohaterów dotyczy jakaś tragedia. Nikt nie jest idealny. Narkotyki, papierosy i alkohol to dla nich  normalność. Sezon pierwszy i drugi zdecydowanie zaliczam do komediodramatu,  natomiast trzeci i czwarty - komedia, z naciskiem na dramat w sezonie czwartym. Za piąty sezon dopiero się zabieram, mam nadzieję, że żałować nie będę :) Dwa pierwsze sezony należą do Michelle, Tony'ego, Maxxie'go, Cassie,  Jal, Chrisa i Effy.  



 W trzecim spotkaniu ze Skinsami żegnamy się ze starą ekipą. Poznajemy nowych ludzi. Ze starych Skinsów zostaje tylko Effy. Poprzedni bohaterowie wyjeżdżają na studia, a do szkoły średniej przychodzą więc nowa ekipa "SKINS" ( kumple ): Effy, Cook, Thomas, Pandora, Freddie, Naomi, JJ oraz dwie bliźniaczki - Katie i Emily.  Poznajemy ich, utożsamiamy się z nimi przez kolejne dwa sezony. Wymienieni Kumple kończą sezon czwarty niekoniecznie happy-endem, tak jak i było to w poprzednich sezonach. Ale taki właśnie jest urok Skinsów. Życie nie zawsze jest piękne. Bardzo mi się podoba sposób w jaki podkreślają to brytyjscy aktorzy. Najbardziej utożsamiłam się z Effy. Podziwiam aktorkę za zagranie tak trudnej roli. Zdjęcia - sezon trzeci i czwarty:

 
Miłość, ból, śmierć, łzy,  seks? Prawdziwe życie. Według mnie serial najlepiej oddający rzeczywistość nastolatków. Jeśli nudzicie się w wakacje zdecydowanie polecam obejrzeć Skinsów.  Dodam, że serial nie jest skierowany tylko do dziewczyn. Moi koledzy oglądali i oglądają go z przyjemnością.
Pozdrawiam;*

środa, 13 lipca 2011

dzień piąty!

Po tym wszystkim nie jest mi już nawet smutno. Jedyne co nas łączy to wspomnienia, które gromadziliśmy przez te dwa lata. Było ich sporo. Nigdy tego nie zapomnę, jednak słowa, które padły wczoraj zdecydowanie utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie warto próbować po raz czwarty. Każdy z nas ma swój własny świat, a to że pewnego dnia nasze światy się zderzyły nie musi prawie oznaczać końca.




Tak jak przypuszczałam, wszystko będzie miało swoje konsekwencje.
Jednak idziemy przez to razem, ufam Ci, więc mnie prowadź..
zaczynam coś zupełnie nowego, coś zupełnie innego, 
od początku do końca tak jak CHCĘ JA.

poniedziałek, 11 lipca 2011

będzie to, co ma byc.

Koniec z byciem dobrą ciocią. Chciałabym chociaż raz zrobić coś dla siebie. Mam już dość życia życiem innych. Przez ostatnie pół roku patrzyłam jak Wy spełniacie swoje marzenia, unosicie się pod wpływem nowych miłości, znajomości. Teraz czas na mnie. Zrobię to co zechcę nie patrząc w przeszłość. Nie spojrzę nigdy więcej na osoby trzecie.  Tak, jestem egoistką.
Ale wiecie co? W chuj mi z tym dobrze.




hmm, powyższe słowa chyba najlepiej oddają mój aktualny nastrój i światopogląd,
zamierzam dziś wybrać się do biblioteki po  "Sekret" Rhondy Byrne,
od wielu osób słyszałam, że książka jest magiczna, 
nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko się o tym przekonać :)
 trzymajcie się, Kochane :*

piątek, 8 lipca 2011

14 dni.

Nienawidzę tego. Nienawidzę sposobu w jaki jestem tak słaba. Za każdym razem bardziej. Za każdym razem mocniej. Wszystko co miałam, bądź mam się nie liczy. Złudzenie. Tym żyję i żyłam. Teraz mam czternaście dni. Czternaście dni, aby coś zmienić. Czternaście dni podczas których nic już zupełnie nie wiem...





zjebałam, porządnie zjebałam sprawę, 
dopiero teraz to do mnie dotarło...
widzicie gdzieś jakieś światełko w tunelu?


środa, 6 lipca 2011

biegnij za nią co tchu!

Moje źrenice wciąż niedokładnie widzą, moje uszy wciąż niewyraźnie słyszą, a moje ciało znów źle reaguje. Przecież tyle razy prosiłam! Przecież tyle razy mówiłam! Na próżno... Wszystko na nic.



plany na weekend są, na najbliższe dni też :)
ciekawa jestem czy uda mi się je zrealizować, 
od poniedziałku biegam, nie ma że boli!
a tymczasem zabieram się za 3 już sezon SKINSÓW, 
w następnej notce może coś więcej o tym napiszę, trzymajcie się! :*



wtorek, 5 lipca 2011

labirynt słów..

stoję... oni idą...
a ja dalej stoję,
szukam winnych, osądzam, rozpaczliwie szukam powodu,
szukam znajomej dłoni w tym pozbawionym empatii tłumie,
błądzę w tym chorym labiryncie, wciąż powtarzam te same błędy...
 


jak to dobrze znów mieć swojego kompa,
słoneczko do nas wraca! :)
a tak poza tym to będzie co będzie, nie ma co żałować, prawda...?
pierwszego września rozpocznę nowe życie, którym dziś nie mam zamiaru się martwić!